Ocena: (5 / 5)
Niby wiosna, kalendarzowa. No, ale tak naprawdę zima. Za oknem -1 st. Celsjusza. Beznadziejnie. A już pojawił się powiew ciepełka. W poniedziałek w Krakowie było (uwaga, uwaga!) 10 stopni. A dziś mamy wiosnę i co? Nawet psie kupy nie wystają spod śniegu, bo wczoraj tak przywaliło, że dziś znowu jest wszystko zasypane.
Synoptycy przewidują, że na początku kwietnia ma być już względnie ciepło. Ja im nie wierzę. Tzn. nie wierzę w ich przewidywania. Być może mają rację, ale tylko ze względu na farta. Dla mnie liczy się tu i teraz i to, że na dworze (tak tak, na DWORZE!) piździ!
Jakby ktoś się wybierał do Krakowa, to niech się wstrzyma do tego kwietnia, bo nie ma tu czego szukać w obecnych warunkach.
Optymistom pokażę prognozę pogody na najbliższe 3 dni: